Strona startowa
Full Metal Panic Fumoffu 02.DVD(H264.AAC)[KAA][1DF96FE1], Anime, Full Metal Panic!, Full Metal Panic! Fumoffu, Napisy PL
Fire.With.Fire.2012.HD 720p.BRrip.x264. Napisy PL, @@@ FILMY HD. Wielka Rozdzielczość, Mała Waga. SPRAWDŹ TO !!!
Full Metal Panic TSR 02.DVD(H264.AC3 5.1)[KAA][F76D3DDF], full metal panic, Full Metal Panic! The Second Raid
Full Track List, - ◢ M ◤ Sandra Cretu Collection ▬▬▬▬▬◥◤▬▬▬▬▬, Sandra - Discography Lighting & Studio Albums (1985-2012)
Fullmetal Alchemist 2 Brotherhood - 02, FullMetal Alchemist 2
Fotogea 2010. 02, fotografia, Magazyn FotoGeA 2010
Fotogea 2011. 02, fotografia, Magazyn FotoGeA 2010, 2011
Frommers Cancun & Yucatan 2012, Travel Guides- Przewodniki (thanx angielski i stuff)
Frommer s France 2012, Travel Guides- Przewodniki (thanx angielski i stuff)
Frommers Italy 2012, Travel Guides- Przewodniki (thanx angielski i stuff)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agniecha649.htw.pl

  • Fakty i Mity - 2012.02(619), Periodyki

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    //-->SEKSUALNE EKSPERYMENTYStr. 18INDEKS 356441ISSN 1509-460XNr 2 (619) 19 STYCZNIA 2012 r. Cena 4,20 zł (w tym 8% VAT)Kiedyś, gdy decydentom naprawdę zależałona zdrowiu pacjentów, wymyślono Kasę Chorych.Dziś też im naprawdę zależy... na kasie chorych.Str. 6-7, 8Str. 14-15Str. 2ISSN 1509-460XStr. 212KSIĄDZ NAWRÓCONYNr 2 (619)13–19 I 2012 r.FAKTY„Dziennik Gazeta Prawna” obwieścił światu, że oto wykryłnajwiększą łapówkę w historii polskiego wymiaru sprawie-dliwości. Oczywiście, że wykrył – na naszych łamach. Spra-wę przyjmowania ogromnych korzyści materialnych (na-wet 5 mln zł) w zamian za ustawianie przetargów w MSWiAopisaliśmy kilka tygodni temu. Zamieszany w aferę jedenz dyrektorów ministerstwa (Andrzej M.) miał na swojejstronie internetowej motto z JPII: „Człowiek jest wielki przezto, czym się dzieli z innymi”. Cóż, kontrahenci MSWiA ma-li być nie chcieli.„Festiwal taplania się w gównie” – to najłagodniejsze okre-ślenie Orkiestry Jurka Owsiaka na prawicowych portalach.W prawicowych papierowych mediach nie było lepiej: „Umie-jętność Owsiakowego ulicznego żebrania może się przydać Tu-skowi” – mędzi „Gazeta Polska”. Ale to mędzenie jest pocie-szające. W dniach kiedy (prawie) wszyscy są Owsiakami – do-brze, że ci, którzy są gnidami, wyraźnie się odróżniają.Ciekawy kraj. Prokurator strzela sobie w łeb na konferencjiprasowej, a przedtem mówi, że nie wytrzymuje już nagonkimedialnej. Kilka sekund po strzale dziennikarze rzucają się„ratować” desperata, czyli zrobić jak najlepsze zdjęcie krwii postrzelonej głowy. Bo inaczej ich naczelni zrobią na nichnagonkę. Dziki kraj.Uchodzący w niektórych kręgach za niedouczonego głąbaKaczyński (prezes) zabłysnął takim oto zdaniem o Tusku:„Bycie premierem to jest naprawdę coś innego niż bycie cy-sorzem z piosenki Grześkowiaka. Cysorzem, który ma kla-we życie”. Wszystko to prawda, tylko jeden mały detal sięnie zgadza: słynnego „Cysorza” napisał Andrzej Waligórski,zaś brawurowo wyśpiewał Tadeusz Chyła. Grześkowiak toakurat twierdził, że „Chłop żywemu nie przepuści”. My teżnie przepuścimy.Prawica podniosła larum, że Telewizja Trwam nie dostaniemiejsca w multipleksie naziemnej telewizji cyfrowej. Rydzykteż pro forma protestuje, ale jakby mniej, bo wie, że stracił-by krociowe zyski ze swoich anten i dekoderów. No i w do-datku za miejsce w eterze trzeba zapłacić, a tu już nie mażadnej stoczni „do uratowania”.Nasza ulubienica Staniszkis, która jest profesorem znanymz tego, że jeszcze nigdy w całym swoim bardzo długim życiunie miała racji, oświadczyła, że Kaczyńskiego otaczają mier-noty w rodzaju Kuchcińskiego i Brudzińskiego. I bingo, paniprofesor! Udało się! Ma pani rację!Premiera filmu, który stał się kultowy jeszcze przez premie-rą. „Agnieszka Holland nie odmówiła sobie pokazania Pola-ka, którego antysemityzm wyrasta z ludowego katolicyzmu”– czytamy pierwsze recenzje w katolickich mediach. Czyligłupia ta Holland jakaś. Nie wie baba, że polski antysemi-tyzm wynika z głębokich przemyśleń akademickich ogółuspołeczeństwa i powszechnej znajomości filozofii FryderykaNietzschego.Po zakończeniu projekcji „W ciemności” na ekranie pojawiasię napis, który przejęta i milcząca widownia czyta w osłupie-niu. Chodzi o to, że podczas faktycznego, a nie filmowego,pogrzebu bohatera filmu „ktoś” powiedział, że jego tragicz-na śmierć to kara boska za to, że ratował Żydów. Uściślamy– tym kimś był katolicki ksiądz celebrujący pochówek.Im bardziej ludzie są religijni, tym bardziej są szczęśliwi – ogło-sili rewelację „naukowcy” z hiszpańskiego Uniwersytetu Na-warry (prowadzony przez Opus Dei). Jasne. W takim Madry-cie albo na Filipinach to ostatnio ludziska aż wyją ze szczę-ścia. A w ateistycznej Danii czy Czechach nic, tylko cięgiempłaczą. Ze śmiechu.Północnokoreańska agencja prasowa podała, że na wieśćo śmierci Kim Dzong Ila wielkim żalem zareagowała natura.Oto niedźwiedzie przebudziły się ze snu zimowego i zaczęłypłakać. Dobrze, że w Północnej Korei nie ma krokodyli. Ichpłacz mógłby być wysoce niestosowny.„Świat jest posępny tam, gdzie nie jest on oświecony Bożymświatłem! Doprawdy, świat jest ciemny tam, gdzie nie ma Bo-ga” – powiedział Benedykt XVI i ani się obejrzał, jak cofnąłświat do religii staroegipskiej, w której słońce było bogiemi nazywało się RA…tzinger.Ten sam RA…tzinger wypieprzył z roboty na zbity pastorałbiskupa Los Angeles Gabina Zavalę. Za to, że wypełniał wo-lę bożą, tj. miał żonę (potajemnie), a z nią dwójkę dzieci.Proszę nie mówić, że Kościół katolicki jest wyniosły, bezdusz-ny, pozbawiony empatii itd… Wcale nie jest. Każdy bezdom-ny może w dowolnej świątyni znaleźć nocne schronienieprzed mrozem, a nawet zupełnie godziwy gorący posiłek.W Warszawie, w Toruniu, w Krakowie? No… jeszcze niezu-pełnie. Na razie w Sztokholmie.KOMENTARZ NACZELNEGOTaca sejmowaTak jak przewidywałem, z chwilą wejścia do Sejmustałem się wrogiem narodu, polskości, moralności,skromności i dobrych obyczajów, czyli Kościoła, którynie ma z ww. nic wspólnego. Do chwili wyborów – ja-ko autor „Byłem księdzem”, wydawca i naczelny „FiM”– byłem tolerowany; a raczej dopuszczano moje istnie-nie jako wroga dyżurnego. Obecnie jestem nieprzyjacie-lem oficjalnym, z którym nie wypada, wręcz nie wolno,nie walczyć. Bo grzechem dla katolika jest nie walczyćz szatanem i zdrajcą. Walczą na razie piórem i klawiatu-rą, przez które jednak zadziwiająco łatwo sączy się in-na broń – kłamstwo. Liczę się też w każdej chwili z praw-dziwym zamachem, zwłaszcza teraz,kiedy każdy może przyjść do mo-jego biura poselskiego. Stosow-nych życzeń i obietnic „odstrze-lenia łba” tudzież „ucięcia jaj”mam aż nadto. Ale czyż to niebyłoby piękne zostać współcze-snym męczennikiem papieskie-go Kościoła? Zanim jednak za-pali się stos, zastępy krzyżow-ców osaczają swoją ofiarę, przy-gotowują wokół niej odpowied-nią atmosferę i suche polana.Wieki temu Święta Inkwizy-cja podburzała tłumy przeciwantyklerykałom i żydom, wyty-kając ich nadmierne bogaceniesię. Po wspólnym grillowaniuinkwizytorzy dzielili się z fałszy-wymi świadkami majątkiemofiar. Ze mną im się raczej nieuda, co nie zmienia faktu, żeniemal w każdej publikacjina mój temat przytacza siękwoty i wartości, jakie zade-klarowałem w oświadczeniu ma-jątkowym posła. Nikt nie wspo-mina (nie doczytał?), że jest to majątekprzed podziałem z byłą żoną, a więc należałoby go po-dzielić przez 2 (za tydzień napiszę i pokażę, na co wyda-ję niemal wszystko, co zarabiam).„Rzeczpospolita” w „ciepłym”, wigilijnym (!) tekściept. „Wrogowie Pana Boga” poświęca najwięcej miejscamojej skromnej osobie, i to pośród tak zacnych postacijak Środa, Palikot, Nergal, Senyszyn i Urban. Obok po-dwojonej wartości majątku widnieje w tekście w miaręrzetelna moja wypowiedź, że mianowicie każdy, kto jestwrogiem Kościoła, nie może być jednocześnie wrogiemPana Boga, bo Kościół papieski z żadnym Bogiem nie manic wspólnego. Także w „Rzepie” sprzed kilku dni red. Ce-zary Gmyz, mój nadworny kronikarz, ujawnia światu re-welację, jakobym wciąż był księdzem i mógł ważnie od-prawiać mszę, spowiadać itp. Kanclerz łódzkiej kurii ks.Dąbrowski twierdzi, że sam się suspendowałem, wcho-dząc jako ksiądz w związek małżeński. Ale suspensa niepozbawia „mocy” udzielania sakramentów. Przyznam, żedo tej pory żyłem w błogiej świadomości, iż jestem eks-komunikowany i nie mogę nawet przekraczać progu ma-jątków watykańskich, a cóż dopiero odprawiać tam cza-ry. W każdym razie tyle mnie obchodził mój status „by-łego”, co zeszłoroczny (bo przecież nie tegoroczny) śnieg.Ale teraz to się zmieniło! Teraz mogę nadrobić 16 lat prze-rwanej kariery. Po pierwsze, na drzwiach mojego poko-ju w hotelu sejmowym wywieszę nazwy naturalnychprzybytków, w których przebywa każdy ksiądz: „pleba-nia” i „kancelaria parafialna”. W ten sposób usankcjo-nuję tam zbieranie ofiar za śluby, chrzty, pogrzeby orazna wypominki i msze, np. za duszę Lecha Kaczyńskiego.Do kaplicy sejmowej mam w linii krzywej 50 metrów.Jako jedyny ksiądz mieszkający na terenie parafii przy Wiej-skiej zastąpię tam dochodzącego kapelana parlamenta-rzystów, ks. Pawła Powierzę. Albo wezmę go na wika-rego (jest młodszy o 6 lat) – zależy od nawału roboty.Zgodnie z doktryną mojego Kościoła będę też oczywiściedziałał na forum publicznym, czyli głównie na kazalnicysejmowej. Homilie, rekolekcje, nauki przedmałżeńskie i ta-kie tam… Co środa nowenna z litanią do Matki BoskiejPieniężnej, co piątek wystawienie. Krzyż już wisi, ławkisą, wystarczy dostawić ołtarzyk, parę konfesjonałów.Ech… gdyby tak Dziwisz podrzu-cił jedną kropelkę krwi, byłobyprawdziwe sanktuarium, boprzecież On tam był.Przed każdym głosowa-niem przelecę z tacą. Ktośpowie, że 460 dusz to ma-ło? Ale za to jak uposażonych!A i na pielgrzymkach, kolędzie,i na poświęceniu jajek też moż-na dorobić. Poza tym liczę na du-żą ilość intencji mszalnych. I tozbiorowych. Jak susza, to zbieramna mszę błagalną o deszcz; jak le-je – to o suszę; jak wszystko gra– to dziękczynna; jak się pie-przy – to przebłagalna za grzechy.Zakładam, że każdy klub będzieteż zamawiał nabożeństwa w in-tencji wygranych wyborów, po-myślnych głosowań, koalicji, no-welizacji, tudzież wpadek i po-tknięć konkurencji. Ślubówi chrztów będzie niewiele, a takiSmoleńsk nieprędko może się zda-rzyć... Jakoś sobie jednak muszęradzić i liczę w tym szczególniena wsparcie posłów PiS, którzy od te-raz, zamiast mi dosrywać, będą uciszać salę podczas mo-ich kazań. A jak nie, to im zakonsekruję kanapki albo rzu-cę klątwą. Już oni wiedzą najlepiej, co to gniew probosz-cza. Przysłużę się też Palikotom, którzy odtąd będą naj-lepiej poinformowanym klubem sejmowym w historii.No bo czyż taka np. posłanka Szczypińska albo Niesio-łowski mogą cokolwiek zataić albo skłamać księdzu na spo-wiedzi? Nie wiem jeszcze, jak ułożą się moje stosunkiz Panią Marszałek, ale zważywszy na jej przynależnośćdo stada szeregowych owieczek, będzie się musiałapodporządkować władzy duchowej.Tak mniej więcej promuje mnie „Rzeczpospolita”, za-pominając jednak, że istnieje coś takiego jak ekskomuni-kalatae sententiae,która wyklucza mnie z Kościoła bezudziału jego inkwizytorów, m.in. za samo krytykowaniepomysłów papieża.Swoje do pieca dołożył też katolicki tygodnik „Niedzie-la”. Księży redaktorów zajmuje przede wszystkim mój ma-jątek (x2). Powielają też kłamstwa na temat mojej współ-pracy z SB, którą wiążą z mitem o zatrudnianiu przezemnie Grzegorza Piotrowskiego. Z dwóch kłamstw możewyniknąć tylko trzecie. I takie też wynikło, gdyż jako agentSB musiałbym zacząć współpracę z Piotrowskim w 1989roku, gdy ten od 5 lat siedział w więzieniu. „Niedziela”łączy moją działalność z „sektą” – jak nazywa legalniedziałający związek wyznaniowy. Autor pisze:„Trzy książ-ki, którym Jonasz zawdzięcza swoją niechlubną karierę,były wydane w wydawnictwie świadków Jehowy”.Otóżjest w tym tyle prawdy, co w moim sejmowym probosz-czowaniu, czyli jest to możliwość wybitnie teoretyczna.Niestety!JONASZNr 2 (619)13–19 I 2012 r.GORĄCY TEMATżydowskim”, zapędach sekciarskich,odchyleniach teologicznych... Wstydpowtarzać – ubolewa współpracow-nik o. Tandka.Na dobry początek fundatorzyofiarowali „Haskali” 1 mln zł i za-powiedzieli, że w okresie następnychdziesięciu lat przekażą co najmniej 20mln zł. Jej prezes,Edward Wąsie-wicz,tłumaczył, że z tych właśniepieniędzy pospłaca wszystkie kredy-ty mnichów, zaś reszta pójdzie na bie-żącą działalność dydaktyczną orazprogramy własne fundacji. Spośródnajbardziej chwalebnych warto wy-mienić projekt stypendialny dla mło-dzieży „Oświecenie” (będący jużw trakcie realizacji), polegającyna pełnym sfinansowaniu przez „Ha-skalę” studiów licencjackich w WSFH(poprzedzonych intensywnym kur-sem języka polskiego) 80 młodym lu-dziom z Rosji, Ukrainy, Białorusi,Kazachstanu, Litwy, Łotwy i Estonii.Bardziej dalekosiężnym i nieco jużjakby mniej wpisującym się w idee3Działająca od 2009 rokuWyższa Szkoła FilologiiHebrajskiej w Toruniu(oficjalnie otwarta w ro-ku akademickim 20010/2011) powsta-ła dzięki uporowi i zaangażowaniucharyzmatycznego franciszkaninao.Maksymina Tandka(43 l.), któ-rym zawładnęła idea dialogu polsko--żydowskiego na płaszczyźnie naro-dowej oraz chrześcijańsko-judaistycz-nego w sferze religijnej. Był pomy-słodawcą, budowniczym i pierwszymrektorem uczelni kosztującej pra-wie 24 mln zł (9,97 mln zł pocho-dziło z Regionalnego Programu Ope-racyjnego województwa kujawsko--pomorskiego; 2,6 mln zł ofiarowałprezydent Torunia; rząd udzieliłwsparcia w kwocie 1,76 mln zł; resz-tę miał wyłożyć właściciel, czyli po-znańska Prowincja Zakonu BraciMniejszych Franciszkanów). W po-łowie grudnia przełożeni wykopali o.Maksymina do peryferyjnego klasz-toru w Gdańsku-Nowym Porcie.„Straciliśmy wiarę, że zobaczymy tepieniądze” – łkał w październiku2009 r. na łamach lokalnej pracyszef jednej z firm.Na pierwszy „nieoficjalny” rokstudiów 2009/2010 przyjęto do WSFHzaledwie 12 studentów, ale w następ-nym indeksy otrzymało 20 osób, zaśw październiku 2011 r. naukę rozpo-częło kolejne 70. Od samego począt-ku wiadomo było, że z tak egzotycz-nego kierunku uczelnia nie zdoła sięsamodzielnie utrzymać. O. Maksy-min otwarcie przyznawał, że prze-życie tylko w oparciu o czesne (płat-ne jednorazowo – 3900 zł rocznie,w ratach miesięcznych – 4200 zł) jestniemożliwe, więc trzeba szukać spon-sora. Znalazł multimilioneraRoma-na Karkosika,który wyłożył 500 tys.zł na zapłatę najpilniejszych długów,a następnie, wraz z żonąGrażyną,utworzył 25 sierpnia 2010 r. Funda-cję Haskala w celu udzielania (cyt.ze statutu)„wsparcia Wyższej Szko-ły Filologii Hebrajskiej w ToruniuPożegnanie...z całej Polski. Modlitwy z rękomauniesionymi do góry wyglądały do-syć dziwacznie, więc początkowo za-konnicy tylko wyśmiewali i prze-drzeźniali Maksymina (mówili o nim„cyrkowiec”), ale gdy urósł w siłę, za-częli się go bać. Na domiar złego psułrynek księżom diecezjalnym, udzie-lając za darmo chrztów i ślubówSzkoła biznesuRektor kościelnej uczelni został nagle odwołanyze stanowiska. Dostał zaledwie tydzieńna spakowanie manatków. Za jakie grzechy?Ojciec Maksymin podczas modłów o uzdrowieniefranciszkańskie zamiarem było po-wołanie w gmachu WSFH podyplo-mowej Szkoły Skutecznego Biznesu,kształcącej kadry finansjery.Sukcesy o. Tandka boleśnie kłu-ły niektórych w oczy.Według innego naszego infor-matora o. Maksymin… trzykrotnieusuwał krzyż ze szkoły.Otrzymałteż błogosławieństwo od JPII, alena budowę Domu Ulgi w Cierpie-niu(placówka rehabilitacyjna, któ-ra wedle pierwotnych, a niespełnio-nych planów miała być nieodłącz-nym składnikiem inwestycji –dop.red.),a nie na szkołę filologii hebraj-skiej. Może dlatego nie wyszło…Największą wszakże bolączkęfranciszkanów stanowiły poczynaniaduszpasterskie ich konfratra w kie-rowanej przezeń przyklasztornejWspólnocie „Ufność”. Gdy grupaurosła do 500 osób, o. Tandek do-stał do „pomocy” licencjonowane-go egzorcystę – o.Florencjana Szy-mańskiego(kontrolował takżeWSFH na etacie dziekana).– Spotkania wspólnoty groma-dziły więcej osób niż normalne msze,a na specjalne imprezy w intencjiuzdrowienia przyjeżdżały autokaryZ baronową Rothschild (z prawej) i Grażyną Karkosik (z lewej)Początki WSFH wskazywałyna brak opieki niebios:Lobbująca za przyznaniemprzez miasto dotacji radna POBar-bara Królikowska-Ziemkiewicz(wówczas członek Komisji Budże-tu) okazała się współwłaścicielkąi członkiem rady nadzorczej spółkiInwestor Kombia Consulting, spra-wującejz ramienia zakonuzarządnad inwestycją obsługiwaną kredy-towo przez toruński Oddział Ban-ku Gospodarstwa Krajowego, któ-rego jest dyrektorem;Atmosfera skandalu zgęst-niała, gdy konsorcjum trzech firmbudujących obiekt (franciszkanie wy-remontowali sobie przy okazji klasz-tor!) przez wiele miesięcy nie mogłodoczekać się zapłaty faktur (w su-mie 6,5 mln zł), choć prowincja da-wała słowo honoru, że dysponuje peł-nym zabezpieczeniem finansowym.i pomocy jej studentom”poprzez„wspieranie organizacyjne, rzeczowei finansowe budowy, remontów i mo-dernizacji”oraz„wspieranie finanso-we i rzeczowe studentów i innychuczestników projektów”realizowanychprzez tę uczelnię. Innymi słowy, wzię-li na siebie większość kosztów szczę-śliwego „dzieciństwa” WSFH.– Karkosików wynalazła tak na-prawdę reprezentująca zakon Kró-likowska-Ziemkiewicz, ale coś im sięnie spodobało w papierach inwe-stycji, więc postanowili sami trzymaćrękę na wydatkach. Ufali tylko Mak-syminowi. Tuż przed rozpoczęciemroku akademickiego 2010/2011 pa-ni radna poniosła drugą dotkliwąporażkę, gdy nie otrzymała posadykanclerza uczelni, choć była bardzopewna swego. Jakimś dziwnym tra-fem niedługo później wokół rekto-ra zaczęły krążyć plotki o „spiskuludziom, których nie stać było na „cołaska, nie mniej niż tysiąc” – pod-kreśla nasz informator.W kwietniu 2009 roku nowymprowincjałem franciszkanów zostało.Filemon Janka(43 l.). Niedłu-go później posadę gwardiana (prze-łożony klasztoru) i proboszcza ob-sługiwanej przez franciszkanów pa-rafii Świętych Apostołów Piotrai Pawła w Toruniu dostał (w związ-ku z objęciem przez o. Tandka funk-cji rektora) przeniesiony z Wejhe-rowa o.Robert Nikel.Według relacji członków „Ufno-ści” na ich przewodnika posypały sięwkrótce upomnienia i nagany za rze-komą niegospodarność w dyspono-waniu kościelną kasą. Apelacjedo centrali (generała zakonu o.JoséRodrígueza Carballa)nie przy-nosiły żadnego efektu i dopiero wa-tykańska Kongregacja ds. Życia Kon-sekrowanego oczyściła o. Tandkaz wszelkich zarzutów. Wierni wspo-minają, że wręcz siłą spychano gona margines koncelebrowanychmszy, odbierano mikrofon...– Proboszcz Nikel najpierw za-kazał odprawiania mszy o uzdrowie-nie, teraz zawiesił wszelkie spotka-nia wspólnoty do czasu zakończeniakolędy. A później „się zobaczy”...Kilku wpływowych ojców wręcz nie-nawidziło Maksymina. Że obracasię w wielkim świecie i pozostajew świetnej komitywie z najzamoż-niejszymi, a zakon nic z tego nie ma– mówi parafiankaM.A.– Gwoździem do trumny Mak-symina była jego ubiegłoroczna wi-zyta w Izraelu, gdzie jako rektor to-warzyszył pani Karkosik (reprezen-towała „Haskalę”) w uroczystościnadania doktoratuhonoris causauniwersytetu w Hajfie baronowejAriane de Rothschild– podkreślaprzyjaciel duchownego.Kościelna uczelnia bez krzyży,wykładowcy z Izraela, odsłonięcietablicy rabina na inaugurację rokuakademickiego, bezproduktywnekonszachty z finansjerą... – tegobyło już za wiele i w połowie grud-nia o. Tandek dostał od prowincja-ła tydzień na spakowanie manatkówi ewakuację do Nowego Portu. Gdyrozstawał się z wiernymi, proboszcznie zezwolił na zgromadzenie w ko-ściele, więc pożegnanie zorganizo-wano w auli WSFH. Franciszkaniezerwali umowę o współpracy z Fun-dacją Haskala, aczkolwiek nie od-żegnują się od jej pieniędzy. Kilku-nastu studentów WSFH już zrezy-gnowało z nauki, wielu jeszcze sięwaha. Ojciec Maksymin milczy – nie-oficjalnie wiemy, że na kategorycz-ne polecenie przełożonych...„Przyczynami odwołania przezwładze zakonne ojca Maksyminaz funkcji rektora WSFH w Toru-niu był brak współpracy z Prowin-cją św. Franciszka z Asyżu ZakonuBraci Mniejszych – franciszkanów– w zakresie prowadzenia tej uczel-ni oraz niewywiązywanie się z obo-wiązków nałożonych przez założy-ciela, dotyczących funkcjonowaniaWSFH. Ojciec Maksymin otrzymałod władz zakonnych zakaz udziela-nia wywiadów w czerwcu 2011 r. (vi-dewizyta w Hajfie –dop. red.)i za-kaz ten w żaden sposób nie był zwią-zany z odwołaniem go z funkcji rek-tora WSFH i umową o współpracyz Fundacją Haskala. Przyczyny tejdecyzji są znane ojcu Maksymino-wi i dotyczą spraw wewnątrzzakon-nych, a co się z tym wiąże, Prowin-cja nie będzie ujawniała przyczyn,jakie legły u podstaw tej decyzji”– wyjaśnił nam ojciecLeonard Bie-lecki,rzecznik Prowincji.ANNA TARCZYŃSKA4Z NOTATNIKA HERETYKANr 2 (619)13–19 I 2012 r.POLKA POTRAFISłodycz cierpieniaŻony pijaków, nierobów i domo-wych bokserów niech pamięta-ją... Święta Ryta też źle trafiła!Jedna z tzw. dziennikarek do-mowego ogniska (tak, jest taka spe-cjalizacja!) przypomniała na łamach„Niedzieli” historię średniowiecznejdesperatki. Później wyniesionejna ołtarze. W wielkim skrócie:Ryta z Cascii chciała iść do za-konu, ale rodzice kazali jej wyjśćza mąż. Do ołtarza powędrowała ja-ko 12-latka. Przeznaczony ślubny,niejakiPol Mancini,okazał się zbó-jem i zboczeńcem. Codziennie robiławantury. Zrobił też dwóch synów,którzy charaktery odziedziczyli po nimwłaśnie. Po latach upokorzeń i prze-mocy Ryta uznała, że jej obowiąz-kiem – jako żony i chrześcijanki – jestwalczyć o zbawienie rodziny. Z mał-żonkiem się ponoć udało. Niestety,jak tylko Pol się nawrócił, zaciukaligo dawni koledzy od miecza i kie-liszka. Wtedy synowie Ryty chcie-li zaciukać tych, którzy zaciukaliich ojca, ale natchniona Włoszkapoprosiła Boga, żeby zabrał ichdo siebie, zanim sponiewierają pią-te przykazanie. I jeden, i drugi umarlina zarazę.Świętobliwa niewiasta, którazmarnowała swoje ziemskie życie(ale cóż to znaczy wobec wieczno-ści!), zameldowała się w klasztorzesióstr augustianek, a tam... niebio-sa wynagrodziły poniewierkę „łaskąstygmatów”. Na czole Ryty pojawi-ła się rana – niegojąca i śmierdzą-ca. Koniec. Amen właściwie, bopo śmierci mniszka zaczęła czynićcuda. Na przykład już pachniała,a nie śmierdziała. Albo – jeszczeprzed pochówkiem – otwierała oczyi spoglądała bardzo wymownie.teraz, kiedy jedna z drugą myśli so-bie, że „powinna” być szczęśliwa.Czyli zakończyć patologiczny zwią-zek i uciec. Niby „zdrowy rozsądek”,jakieś „prawo do szczęścia”, a w su-mie nic dobrego!Dzisiejsze Ryty nie mogą wyka-zać się jak ta XV-wieczna. Rzadziejsą bite, bo sąsiad się zlituje i gdzieśzadzwoni. Rzadziej sypiająz mordercami, bo taki naj-częściej siedzi w ciupie. Je-dyne, co zostaje, to znosićz pokorą, co Bóg przezna-czył. Jest i przykład. Wzruszają-cy reportaż „Mąż się nie zmie-nił”. Piękna i inteligentna doktormedycyny, aktywna zawodowomatka dwóch synów, od 15 latwalczy o małżeństwo. Małżonekoświadczył się, kiedy zaciążyła,a później było tylko gorzej. Ko-leżanki doradzały, żeby „rzuciławstrętnego dziada, który ją krzyw-dzi”, znaczy się zdradza na lewoi prawo, ale… cud boski!Joan-natrafiła na terapię do psy-chologa chrześcijańskiego, któryodkrył razem z nią, że wcale niechce zostawić wiarołomcy, ale… „za-wierzyć związek Maryi”. Mąż się niezmienił. Jak w tytule. Ale Joannie nica nic to nie przeszkadza. „Nie szu-kam szczęścia poza Bogiem, bo gotam nie ma!” – dodaje z przekona-niem. A Ryta spogląda i pachnie!JUSTYNA CIEŚLAKProwincjałkiPodczas wystawy fotografii poświęconejJPII ksiądz proboszczJózef Przywaraz Su-dołu publicznie zrugał tamtejszych radnych za to, że ośmielili się głosowaćza likwidacją szkoły im. Jana Pawła II. „Dziękuję w imieniu błogosławione-go tym, którzy byli wtedy przeciw lub się wstrzymali” – ogłosił proboszcz.SZKOŁA NIETYKALNASukienkowi nie pogardzą żadną okazją,żeby pomachać kropidłem. W Korycinie(woj. podlaskie) postawiono pomnik Człowieka Truskawki. Żeby jednak owo-coczłowiek miał się dobrze, poświęcił go sam dziekan koryciński – ksiądzAndrzej Gniedziejko.ŚWIĘCONA TRUSKAWKANad Lututowem szalała wichura. Na tylesilna, że zawaliła się ściana lokalnego ko-ścioła Świętych Piotra i Pawła. Nie było ofiar w ludziach, bo cegły posypa-ły się już po porannej mszy.CUD OCALENIAW gminie Pawłosiów jak co roku chodziliod chałupy do chałupy kolędnicy. Jak tra-dycja każe – wysmarowali też kremem pierwszą napotkaną po drodze dziew-czynę. Źle jednak wytypowali, bo ojciec i brat „naznaczonej” postanowiliwziąć odwet. W efekcie 15-latek dostał po łbie kijem, zaś jego 20-letni ko-lega – widłami w brzuch.HEJ, KOLĘDA!Aż ponad 100 tysięcy złotych z rezerwyMinisterstwa Edukacji Narodowej dostałana zakup pomocy dydaktycznych szkoła podstawowa w Łapach. Katolickai niepubliczna.Opracowała WZOFIARA MENA teraz jest katolicką świętą. Ob-sługuje „sprawy beznadziejne”, aleprzede wszystkim pomaga poniża-nym żonom i matkom.Święta Ryta powinna być wzo-rem dla kobiet! – przekonujeEwaPolak-Pałkiewicz.Ta od „Niedzie-li” i domowego ogniska. ZwłaszczaMYŚLI NIEDOKOŃCZONEZamiast wydmuszką medialną – Tuskiem – lepiej zachwycać się Jarosła-wem Kaczyńskim.(poseł Joachim Brudziński, PiS)W katolickim kraju czuje się wokół Kościoła i duchownych klimat po-dobny do holocaustu.(ks. Ireneusz Skubiś, redaktor naczelny tygodnika „Niedziela”)Od 20 lat szkoły wychowawczo są puste mimo obecności w nich licznychoddanych nauczycieli i księży.(abp Józef Michalik)Nie bójmy się Palikota, transwestytów, liberałów ani bojówek ateistycznych.(bp Kazimierz Ryczan)To ciekawe, że Polacy rozmnażają się najchętniej tam, gdzie nie ma bi-skupa Ryczana ani Michalika, ani Matki Boskiej, są za to transwestycii „bojówki ateistyczne”, a także edukacja seksualna w szkołach, czyli w kra-ju religii anglikańskiej.(prof. Magdalena Środa, etyk)Najgorzej jest nam działać w takich patriarchalnych krajach jak Białoruś,Ukraina czy Watykan. Tam liderzy otaczają się strażami, policją i bezpiekąi boją się śmiertelnie kobiecych piersi wystawionych na widok publiczny.(Inna Szewczenko, działaczka ukraińskiej organizacji FEMEN,walczącej o prawa kobiet)Kościół w Polsce jest zwartą, paramilitarną organizacją, bo taką chce byćwobec niejasnej, chaotycznej nowoczesności. Tylko że przecież Kościół tonie jest policja czy wojsko, ale związek religijny – coś, co ma mieć związekz duchowością, poszukiwaniem, odkrywaniem jakiegoś sensu. A do tego po-trzebna jest wolność.(prof. Tadeusz Bartoś, były dominikanin)Najpóźniej po święceniach znacząca część młodych duchownych zaczy-na rozumieć, że jest traktowana jak śmiecie. Gdzieś nad ich głowamirozgrywają się decyzje personalne, w wyniku których sprytniejsi, bardziejprzymilni, układni potrafią zaskarbić sobie sympatię „protektora” – czyto proboszcza z pozycją, czy biskupa, który ich promuje – podczas gdycała armia „śmieci” jest traktowana jak niewolnicy, do obsługi na roz-kaz. Ludzie lądują w instytucji, która ich deprawuje, pozbawia wolno-ści decydowania o własnym życiu, czyni elementem zamkniętego chore-go układu walki o władzę, gdzie trzeba się okopać, by czerpać profity,albo jest się przegranym.(jw.)Wybrał ACKatolickie święto Trzech Króli obchodzone od ro-ku także jako uroczystość państwowa – dzieńwolny od pracy – jest wcieleniem absurdów Rze-czypospolitej Klerykalnej.Powszechnie nielubiany były prezydent ŁodziJerzyKropiwnickipostanowił przejść do historii Polski jakopomysłodawca i wskrzesiciel fetowania Trzech Króli ja-ko święta narodowego. Ofiarą tego pomysłu, przypo-mnijmy, padli pracownicy, bo zyskując jeden wolny dzieńod pracy – 6 stycznia– stracili prawo do ode-brania wolnych dniza święta przypadają-ce w weekend. Straciliwięcej niż zyskali – takzawsze działa klerykal-na statystyka, która na ołtarzu dobrostanu Kościoła po-święca interesy zwykłego człowieka.Obchodzenie przez państwo tego katolickiego świę-ta, zwanego także Objawieniem Pańskim, jest z wielupowodów absurdalne. Nie tylko dlatego, że w laicyzują-cym się kraju mnożenie świąt religijnych jest bezzasad-ne z oczywistych powodów. Święto to nie ma głębszegosensu nawet z religijnego punktu widzenia. Odwiedzinyw betlejemskiej grocie tajemniczych „mędrców ze Wscho-du” nie mają większego znaczenia w Ewangelii.Przypomnijmy, że spośród czterech ewangelii uzna-nych przez Kościół za „autentyczne” dwie (Jana i Marka)w ogóle nie zajmują się dzieciństwem Jezusa, jakby niemiało ono żadnego znaczenia dla wierzących. Tylko Ma-teusz i Łukasz piszą o wczesnych latach Chrystusa, alenawet Łukasz, o dziwo, nic nie wie o wizycie „mędrców”u Dzieciątka. Nawet autor ewangelii zwany Mateuszemnie ma pojęcia, kim byli bohaterowie jego opowieściRZECZY POSPOLITEMędrcy bez głowy– nie zna imion „mędrców”, a nawet ich przybliżonej licz-by. Ponoć kierowali się „gwiazdą” w swoich poszukiwa-niach „nowonarodzonego króla żydowskiego”, czyli naj-prawdopodobniej w jakimś sensie byli wyznawcami astro-logii, z której właśnie słynął Wschód. Jak wiadomo, No-wy Testament nie stroni od cudowności, ale nawet jakna jego kontekst ta opowiastka brzmi po prostu bajkowo.Nic dziwnego, że poważniej traktujący swoje zada-nie bibliści kwestionują autentyczność tej historii. Wska-zują na to, że opowieśćma formę midraszu– starożydowskiegoopowiadania o charak-terze przypowieści,niekoniecznie mające-go związek z rzeczywi-stością, ale zawierającego religijne przesłanie. Bibliścimówią o „opowieści katechetycznej niemającej charak-teru kronikarskiego”. To zawiły sposób, aby powiedzieć,że ta historia jest zmyślona ku pokrzepieniu wiary czy-telników. Zamiarem autora (autorów?) zwanego Ma-teuszem było pokazanie Jezusa jako drugiego Mojże-sza – człowieka niezwykłego już od kołyski.Tyle meandry teologii. W ich kontekście pojawia siępytanie – co nas te prawdziwe czy zmyślone opowiastkize starożytności obchodzą? Co tu właściwie jest do ogól-nonarodowego świętowania? Sądzę, że w związku z po-wyższym nawet wierzący (a może zwłaszcza oni) nie ze-chcą świętować mitu. Skoro już koniecznie ma być ob-chodzony jakiś nowy dzień wolny od pracy, to czy nie le-piej, aby zamiast Trzech Króli była to wigilia, lubiana i świę-towana na ogół przez wierzących i niewierzących. A „mę-drcy” niech idą tam, gdzie ich patron Kropiwnicki– na boczny tor historii.ADAM CIOCHNr 2 (619)13–19 I 2012 r.NA KLĘCZKACH5ALLELUJAI DO PRZODU!Wygląda na to, że ubiegłorocz-na decyzja o podniesieniu dopusz-czalnej prędkości na autostradachi ekspresówkach oraz wypchnięciena boczne drogi ciężarówek po-przez podniesienie opłat na dro-gach głównych zwiększyły liczbęofiar wypadków. Po 4 latach spad-ku liczby zabitych w wypadkachw 2011 r. nieoczekiwanie nastąpiłwzrost. Ofiar było ponad 4100 (rokwcześniej – około 3900). Nawet beztego wzrostu polskie drogi – obokrumuńskich i bułgarskich – są naj-bardziej zabójcze w Europie.MaKDorota Nieznalska.Dewoci sły-szeli, że gdzieś dzwonią na zgor-szenie, ale najwyraźniej znów po-myli kościoły.MaKKURIA RZĄDZIPRZEDSZKOLAMIPAPIEŻOLOGIASTOSOWANARektor i Senat Szkoły GłównejGospodarstwa Wiejskiego w War-szawie postanowili zorganizowaćuroczystość upamiętnienia dziesią-tej rocznicy przyjęcia przezJanaPawła IIdyplomuhonoris causaSGGW. W programie obchodów„dziękczynienia”, które honorowympatronatem objął JE ks.KazimierzNycz,uczelnia zaplanowała m.in.odtworzenie w auli uczelni przemó-wienia JPII z 2002 roku oraz wy-kłady: „Jan Paweł II – pedagog i wi-zjoner. Przyszłość pokolenia JPII”oraz „Jan Paweł II – człowiek uni-wersytetu”. W podzięce nie omiesz-kano również zamówić na 15 stycz-nia mszy w kościele pw. Wniebo-wstąpienia Pańskiego z udziałemwładz uczelni oraz środowiska aka-demickiego, podczas której ma sięodbyć złożenie „Czcigodnych Re-likwii Błogosławionego Jana Paw-ła II”. Jednym słowem racjonalizmw rozkwicie – jak na polską naukęprzystało.AKNa mocy konkordatu, zgodniez„zasadą tolerancji”,nauka religiiw polskich przedszkolach musi od-bywać się obligatoryjnie, bezpłatnieoraz w wymiarze dwóch mniejwięcej 30-minutowych zajęć. Roz-porządzenie Ministra Edukacji Na-rodowej z dnia 21 maja 2001 r. jed-noznacznie określa, że dzienny czaspracy przedszkola przeznaczonyna realizację podstawy programo-wejnie może byćkrótszy niż5 godzin oraz że w tym czasie niemogą się odbywać dodatkowe zaję-cia – umuzykalniające, rewalidacyj-ne, nauka języka obcego, nauka re-ligii. To jednak wyłącznie ministe-rialna teoria. Wydział katechetycz-ny diecezji gdańskiej w sprawie na-uki religii w przedszkolu podaje bo-wiem na swojej stronie następują-cą instrukcję:„W związku z liczny-mi pytaniami uprzejmie wyjaśniam,że dzienny wymiar podstawy pro-gramowej wychowania przedszkol-nego nie musi być realizowany w cią-gu następujących po sobie 5 godzinzegarowych. Dla przykładu, dziennyrozkład dnia w przedszkolu może wy-glądać w sposób następujący: 1) po-niedziałek: 7.30–8.30 – realizacjapodstawy programowej wychowa-nia przedszkolnego, 8.30–9.00 – za-jęcia nauki religii, 9.00–13.00 – re-alizacja podstawy programowej wy-chowania przedszkolnego”.AKŚWIĘTO UCIĘCIA ŁBAkryzysu. Zdaniem nuncjusza-nad-zorcyCelestina Migliore„papieżjest poruszony ruchem Oburzo-nych”. Papieskie poruszenie an-tysystemowymi protestami chwaliłbardzo eurodeputowanyPawełKowalz PJN, partii do bólu pro-kapitalistycznej. Warto przypo-mnieć, że papież dla odmiany wy-niośle ignoruje wszelkie ruchy„oburzonych” katolików (świec-kich i duchownych) skierowaneprzeciwko polityce Kościoła.MaKPREZENTÓWNIE BUDIETW Duszanbe (stolica Tadżyki-stanu) trójka studentów zamordo-wała człowieka przebranego za świę-tego Mikołaja. Zabójcy rzucili sięz nożami na ofiarę, krzycząc: „Nie-wierny! Niewierny!”. Tadżykistanjest zdominowany przez szyicką od-mianę islamu.MaKSKANDALSIĘGA PIS-UWedług prokuratury i CBA by-ły rządowy współpracownikLudwi-ka Dornai członek Komisji Ma-jątkowej miał działać na szkodępaństwa.Rajmund J.,który peł-nił m.in. funkcję szefa gabinetumarszałka Dorna, po zakończeniurządów PiS dostał posadę dyrek-tora spółki Famur, należącej doJackaiTomasza D.oskarżonycho wyłudzanie i pranie brudnych pie-niędzy w związku z gruntami zwra-canymi Kościołowi przez KomisjęMajątkową. Rajmund J. umiejęt-nie łączył swoją pracę w Famurzez obowiązkami członka KM. Uda-ło mu się podjąć kilka decyzji in-tratnych dla Jacka i Tomasza D.Do sprawy wrócimy.ASzHOLOCAUST PSÓWWładze Sri Lanki podjęły de-cyzję o zabiciu niemal trzech mi-lionów (sic!) bezpańskich psówna terenie swojego kraju. MinisterzdrowiaMaithripala Sirisenaoznajmił, że rząd wycofał sięz orzeczenia zabraniającegouśmiercania bezdomnych zwierząt.W Sri Lance co roku około dwatysiące osób zostaje pogryzionychprzez psy. Organizacje prozwierzę-ce dowodzą, że prowadzona wcze-śniej akcja sterylizacji nie udałasię przez wszechobecną korupcjęi nieudolność urzędników.ASzMADONNA W PIEKLE7 stycznia w sobotę kilkaset osóbuczestniczyło w IV OgólnopolskiejPatriotycznej Pielgrzymce Kibicówna Jasną Górę. Mimo słabej fre-kwencji wszystkim dopisywały hu-mory, zwłaszcza organizatorowi spę-du – ks.Jarosławowi Wąsowiczo-wi– który z zadowoleniem powie-dział: „Modlimy się dzisiaj w róż-nobarwnych szalikach, ale nie tę-czowych; modlimy się w barwachnarodowych”. Wśród uczestnikówpielgrzymki znalazł się osławionyi niedawno skazany na 2 lata w za-wieszeniu kibol „Staruch”. Korzy-stając z okazji, pielgrzymi pod Cu-downym Obrazem Czarnej Madon-ny święcili swoje szaliki – m.in. z ha-słem: „Witamy w piekle”.ASzTylko kilkuset warszawiaków da-ło się namówić na klerykalną im-prezę o nazwie „Orszak Trzech Kró-li” (odbywała się także w innych mia-stach). W łódzkim marszospektaklubrali udział także przebierańcy – m.in.profesorowie reprezentujący trzyłódzkie uczelnie (uniwersytet, poli-technika i uczelnia medyczna), za-konnice oraz były prezydentJerzyKropiwnicki.Orszak zakończył sięprzed katedrą, gdzie w czasie jase-łek symbolicznie obcięto głowę He-rodowi. Na ręce abp.WładysławaZiółkaprofesorowie, którzy robiliza „trzech króli”, złożyli dary – zło-to, kadzidło i mirrę. To wymownygest kapitulacji polskiej nauki przedmitami Kościoła, a rozumu – przedreligijną dogmatyką.MaKPTAKI OPADAJĄ„Super Express” pociesza swo-ich czytelników nadejściem końcaświata, zapowiadanego (według„SE”) przez Majów na rok 2012.Świadczyć o tym mają ptaki spada-jące z nieba w USA oraz martwe ry-by na plażach Norwegii. Według ga-zety przyczyną tych zjawisk mogą byćzmiany pola magnetycznego Ziemi,ale… nie na pewno.MaKRELIGIA NA CHAMAW Piotrkowie Trybunalskimkłopoty ma ks.Ireneusz B.,któryzaprowadził do dyrekcji pod przy-musem jedną z uczennic gimna-zjum katolickiego uchylającą sięod uczestnictwa w religii. Dziew-czyna poskarżyła się w szkole, żeksiądz ją uderzył, a koleżanki po-twierdzają jej wersję. Dyrekcja jestw kłopotliwej sytuacji – bo jak tuw katolickiej szkole podnieść rękęna Kościół?MaKŚWIĘTA DZIARAKościół katolicki w USA za-czyna robić bokami. Ale chyba teżbrzuszkami, pośladeczkami i… in-nymi częściami ciała. Skąd to wie-my? Otóż stąd, że na przykładparafia w Michigan otworzyław świątyni… studio tatuażu. Noi nareszcie ma klientów – to zna-czy wiernych. Ci podobno mogązamówić wydziaranie wszystkiego– nawet gołej baby. No, ale w ko-ściele to raczej uchodzi tylko de-Marynia.MarSOŚWIECENI GASZĄStolica Zagłębia jest pierwszymw Polsce miastem, w którym trwadebata nad ewentualnym przyga-szeniem świateł w późnych godzi-nach nocnych na kościołach oświe-tlanych za publiczne pieniądze.Wielkość ewentualnych zyskówz takiej oszczędności polecił zba-daćWojciech Kulawiak,szefmiejskiej komisji gospodarki ko-munalnej.MaKSTAN WOJENNY JPIIKsiądz profesorCzesław Bart-nik,główny teolog na usługach „oj-ca”Tadeusza Rydzyka,na łamach„Naszego Dziennika” obwieścił, żeżyjemy w czasach nowego stanu wo-jennego, który polega na utracie su-werenności przez Polskę. ZdaniemBartnika katolicy są w naszym kra-ju internowani, bo… nie ma ichw mediach, a za to w nadmiarze sąw nich niekatolicy. Pomysł likwida-cji przywilejów Kościoła i kleru na-zwał „bolszewickimi zakusami”.Emerytowany wykładowca KUL za-atakował takżeLecha Kaczyńskie-goza podpisanie... traktatu lizboń-skiego. PapieżaWojtyłynie zaata-kował wprost, bo nie wypada, alezasugerował, że był „niepoinformo-wany”, i dlatego popierał integracjęeuropejską. Przyczynił się do wpro-wadzenia „nowego stanu wojenne-go”, ale, bidulek, nie wiedział, coczyni. Jak to…?MaKNIEWZRUSZONYPORUSZONYEpiskopat Polski zorganizowałspecjalną konwencję, na której mo-ralizowano na temat światowegoANKIETA ŚLEDCZAKsiądz drPiotr Siołkowskiz podtoruńskiego Czernikowa (tenod rugania wiernych za głosowaniena Ruch Palikota – „FiM” 45/2011)rozprowadzał podczas kolędy wśródswoich wiernych ankietę. Pytaniaw niej zwarte dotyczą m.in. czę-stotliwości chodzenia do spowiedzi,czytania gazet katolickich i słu-chania Radia Maryja. Ankieta ni-by jest anonimowa, ale trzeba w niejpodać imiona członków rodzinyoraz informację o tym, w czyjej in-tencji zamawiało się wypominkiza zmarłych.MaKNIEZNALSCY KOZYRYAktywiści katoliccy zorganizo-wali protest przed krakowskimMuzeum Narodowym przeciwkoodbywającej się tam wystawie pracKatarzyny Kozyry,artystki ucho-dzącej w niektórych środowiskachza skandalistkę. Do muzeum na-pływają także e-maile, a wśródnich takie, które atakują Kozyręza… umieszczenie na krzyżu ge-nitaliów, czyli za to, co zrobiła [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rafalstec.xlx.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Jedyną nadzieją jest... nadzieja. Design by SZABLONY.maniak.pl.